Od początku marca zacząłem prowadzić politykę finansowego zaciskania pasa. Od tamtej pory kupuję (a przynajmniej staram się) jedynie te rzeczy, co do których mam całkowitą pewność, że są mi potrzebne. Aby sprawdzić rezultaty moich działań, dokonałem analizy mojego osobistego budżetu za ostatnie 4 miesiące. Poniżej prezentuję moje wnioski i przemyślenia:
Tym, na czym najwięcej zaoszczędziłem od tamtej pory jest alkohol. Moje wydatki na popularne piwo, wino i wódkę spadły o 60% i średnia na miesiąc wynosi teraz niecałe 80 zł.
Mimo zmiany operatora sieci komórkowej, moje wydatki na telefon pozostały na niezmienionym poziomie. Wydaje mi się, że może to być spowodowane tym, że znacznie więcej rozmawiam przez telefon (głównie z żoną). Będę się starał ograniczyć komunikację telefoniczną na rzecz internetowej (maile, portale społecznościowe, zastanawiam się też nad VoIP).
Zaoszczędziłem kilkaset złotych dzięki zamianie prywatnego dentysty na publicznego. Na dodatek okazało się, że to co "państwowe" wcale nie musi być gorsze.
Doszedłem do wniosku że nie warto kupować gazet i czasopism. Głód informacyjny nasycam na portalach internetowych. Wcześniej najczęściej kupowałem gazety i magazyny, gdy wybierałem się w dłuższą podróż (np. pociągiem). Obecnie zamiast tego w czasie podróży mogę się cieszyć darmowym internetem w telefonie.
Poza tym (a może raczej przede wszystkim) założenie rodziny zmotywowało mnie do zaangażowania w poszukiwanie dodatkowych źródeł dochodu (gdyby nie to, pewnie bym nie zarobił takich pieniędzy - po prostu z lenistwa).
Jeśli chodzi o operatora komórkowego to osobiście korzystam z sieci Play na kartę i dobrze na tym wychodzę. Po doładowaniu za 30 zł mam przez miesiąc darmowe rozmowy i smsy w sieci. Jest to fajne rozwiązanie dla par gdy oboje są w play, my np. z narzeczonym robimy tak że jednego miesiąca ja doładowuje telefon za 50 zł i dzwonie, a drugiego on i zwykle na 5 dychach wytrzymujemy 2 miesiące.
OdpowiedzUsuń