Wszystko było zgodnie z tezą, którą wcześniej przekazał mi mój dobry znajomy - na ślubie nie da się zarobić. Mimo tego, że zebraliśmy pokaźną sumkę w kopertach od gości weselnych, i tak jest to mniej niż koszty, jakie wygenerował nasz ślub i wesele. Według moich wyliczeń całkowity koszt organizacji ślubu i wesela w naszym przypadku wyniósł ponad 26 tysięcy złotych.
W najbliższym czasie przygotuję wpis na temat tego, w jaki sposób choć trochę zmniejszyć koszty organizacji wesela.
PS. Rada Polityki Pieniężnej podniosła wczoraj stopy procentowe o 0,25%. Oby za tą podwyżką poszły lepsze oferty lokat i depozytów bankowych.
Haha, myslalam ze slub to tak z uczuc, a nie jako biznes ;-)
OdpowiedzUsuńHeh, ślub był jak najbardziej z uczuć, w powyższym wpisie zawarłem natomiast podejście pragmatyczne nt. wesela.
OdpowiedzUsuńTak jak cały ten blog, który przedstawia spojrzenie ekonomiczne na sprawy życiowe.
Czekam więc na wpis o kosztach ślubu. W niedalekiej przyszłości może się przydać :)
OdpowiedzUsuńJak to mówią, miłość kosztuje. Tylko dlaczego aż tyle :)
OdpowiedzUsuńno to czekam na ten wpis bo u mnie sie szykuje cos podobnego :)
OdpowiedzUsuńw czerwcu mija 5 lat kiedy to ja popełniłem ślub + wesele. Mi się zwróciło, ale wydałem wtedy tylko trochę ponad 12 tyś. Z relacji znajdomych muszę jednak potwierdzić, że nie często wychodzi się na swoje z weselem. Jednak nie kasa w tym dniu się liczy. Warto się zastanowić czy warto wg przysłowia zastawić się a postawić się.
OdpowiedzUsuń