Przepraszam za długą nieobecność na blogu. Wynika ona z tego, że oddaję się bez reszty innym sprawom, w tym przede wszystkim życiu rodzinnemu i przygotowaniom do nadejścia potomka. W minionym tygodniu nawet kupiliśmy już pampersy.
Niestety nie udało mi się wykonać żadnego z założeń na sierpień, z czego jest mi bardzo wstyd. Nie mam na to żadnego usprawiedliwienia, poza tym co napisałem powyżej. Mam nadzieję, że mimo tego trzymacie za mnie kciuki!
Chciałem dziś wymienić w banku drobne, jakie zebraliśmy z żoną tuż po ślubie (popularny zwyczaj rzucania na parę młodą wychodzącą z kościoła ryżem, monetami o drobnym nominale i cukierkami). Najpierw odwiedziłem bank PEKAO SA. Pani w kasie odradziła wymianę zaskórniaków, bo musiałbym zapłacić prowizję w wysokości 5 złotych. Ostatecznie wpłaciłem te środki na swoje konto w Polbanku. Miła Pani za ladą liczyła je dłuższą chwilę, doliczając się 4,69 zł. Gdybym je wymienił w PEKAO, musiałbym dopłacić jeszcze 31 groszy! Jak to mawiają - dobry żart tynfa wart!
Nie lepiej je było wrzucić do porfela i płacić za zakupy?
OdpowiedzUsuńMi by się nie chciało iść z taką kwotą i po drugie byłoby mi wstyd.
Z drugiej strony bank Pekao omijam jak ognia:
http://www.wykop.pl/link/817403/malma-makarony-kontra-pekao-s-a/
z tym rozmienianiem w bankach jest całkiem ciekawie, ja kilka lat temu potrzebowałem rozmienić 50 zł na 1 grosz. monety? Nie dało rady zrobić tego nie płacąc - po swojemu postanowiłem obejść ich wewnętrzne przepisy i rozmieniałem jednorazowo 2 zł za co nie brali opłaty. Trwało to pewien czas, ale nie spieszyło mi się a bank miałem po drodze z pracy do domu.
OdpowiedzUsuń